Sandefjord
Te małe masteczko zna chyba każdy Polak, który korzystał z lotniska położonego 120 km od Oslo. Miałem okazję spędzić tu parę godzin w drodze z Gdańska na Maltę.
Co należy wiedzieć o samym miasteczku. Sandefjord to niewielkie miasteczko zamieszkiwane przez ok. 40 tys. mieszkańców. Leży na południowym wybrzeżu Norwegii. Niegdyś było znane jako jeden z wielorybniczych portów, z którego wypływały statki na wszystkie oceany świata. Świadectwo tych tradycji daje znajdujące się w miasteczku jedyne w Europie muzeum wielorybnictwa, a także specyficzny herb miasta, na którym wieloryb skacze nad łodzią Wikingów. Sandefjord jest obecnie nadmorskim kurortem. Stąd jego porównanie do Sopotu. W XIX wieku został tu postawiony budynek uzdrowiska (Kurbadet). W źródlanych siarkowych wodach leczyli się tu kuracjusze z Niemiec i Rosji, a także norweska rodzina królewska.
Jak dostać się do miasteczka?
Do miasteczka dostaniemy się koleją R11 ze stacji Torp w kierunku Skien. Cena biletu 43NOK (23PLN). Do przejechania mamy tylko jeden przestanek. Do dworca kolejowego dowiezie nas darmowy shuttle busem nr 175 z lotniska, który odjeżdza co 30min. Czas przejazdu pociągu to ok 4-5 min. Pociągi jeżdżą co godzinę. Rozkład na stronie NSB. Gdy mamy bagaże to możemy je zostawić na dworcu w szafkach za opłatą.
Można również łapać stopa z lotniska do Sandefjord lub po prostu wybrać się na spacer i poodychać czystym, świeżym norweskim powietrzem. Spacer w zależności od zaawansowania i możliwości spacerowicza powinien trwać ok. 2-2,5 godziny.
Innym sposobem są busy w rodzaju polskich PKS. Przed lotniskiem cała masa naganiaczy mówiących po polsku namawia nas na kurs. Niestety transport ten nie jest najlepszą opcją gdyż kierowca tegoż busa rozwozi pasażerów po wszystkich miejscowościach po drodze. Tym sposobem dotarcie do Sandefjord może nam zająć nawet kilka godzin.
Pomysł na zwiedzenie Sandefjord w parę godzin
Zacznę od tego, że miasteczko w niczym nie przypomina polskiego Sopotu. Jest to zwykłe portowe miasteczko. Aczkolwiek ma ono swoje plusy i minusy. Średnio urodziwe domy, nijakie place, samo centrum miasta jest bardzo rozczarowujące. Trochę kamienic w stylu Art Nouveau. Do tego cmentarz i bardzo skromny kościół. Wszystko. Po części wynika to z faktu, że miasto nie ma średniowiecznej starówki. Samo Sandefjord powstało i dorobiło się wskutek boomu wielorybniczego na pocz. XX wieku.
Miasto słynie tak naprawdę z dwóch rzeczy: po pierwsze, słynie z faktu że jest wielorybniczą stolicą Norwegii z własną flotą, która wypływała na oceany całego świata. W mieście znajduje się pomnik wielorybnika. Drugi fakt to, że miasto należy do najbardziej nasłonecznionych i ciepłych miejsc w Norwegii. A co jak co, ale w takim kraju jak Norwegia to się ceni.
Lecz gdy dojdziemy do promenady, która znajduje się nad morzem to robi się trochę ciekawiej. Mamy tam malowniczy fiord, marinę i port, z którego to można wybrać się na wycieczkę do Szwecji, a dokładnie do Strömstad. Połączenie to obsługuje ColorLine. Bilety zaczynają się już od 2€. Przy promenadzie znajduje się także inna atrakcja turystyczna, a mianowicie portal z kości wieloryba.
W sąsiedztwie przystani znajduje się również pomnik wielorybnika autorstwa rzeźbiarza Knuta Steena w kształcie fontanny. Pomnik jest na noc podświetlany. Obrotowa fontanna przedstawia walczących z waleniem wielorybników
Opuszczając dworzec kolejowy, pierwszym obiektem na jaki natrafiamy jest kościół Sandar (Sandar kirke). Jest to najstarszy kościół w mieście i prawdopodobnie najstarszy obiekt w mieście. Kościół został zbudowany w 1792 roku w stylu Ludwika XV we Francji. Pierwotnie miał półkopulistą kopułę ale w 1868 roku jego dach zamieniono na iglicę. Kościół otacza cmentarz. Niestety nie udało mi się dostać do wnętrza obiektu, gdyż okazał się być zamknięty. Okazało się, że jest tylko otwierany w określone wydarzenia kościelne.
Przy ulicy Radhusgaten 11 znajduje się dawna siedziba PrivatBanken. W pięknej narożnej kamienicy z 1919 roku nie ma już banku. W oknach wystawowych straszą manekiny, których zadaniem jest reklamowanie odzieży. Budynek zbudowany z dwukolorowych czerwonych i czarnych bloków granitu prezentuje się okazale. Niedaleko od budynku znajduje się rzeźba z 1995 roku przedstawiająca rybaka.
Na osoby, które lubią niszowe muzea czeka Muzeum Wielorybnictwa (Hvalfangstmuseet, Museumsgata 39). W muzeum znajdują się szkielety wielorybów, które ukazują jak wielkie są to zwierzęta. Prócz tego znajdziemy tam wypchane zwierzęta z regionu oraz pływające po Oceanach. Z ciekawostek – 1 wieloryb to 25 sztuk słoni lub 150 sztuk bawołu.
Bilet wstępu do muzeum kosztuje 100NOK/47PLN
Będąc w muzeum można zapytać o odwiedziny „Southern Actor”. Ten statek wielorybniczy został zwodowany w 1950r. i do 1989 r. pełnił swoją funkcję. Pływał prawie 40 lat pod amerykańską banderą. Jest wyremontowany i sprawny. Gdy akurat stoi w porcie to nic nie stoi na przeszkodzie aby go zobaczyć. Tym bardziej, że cena biletu nie nadszarpnie naszej kieszeni.
Bilet na okręt: 20NOK/13PLN
Opuszczając Muzeum Wielorybnicze udajemy się do Bjerggaty. Jest to dzielnica z największą liczbą drewnianych domków, pochodzących nawet z wczesnych lat XIX wieku. Na początku zamieszkiwana była przez rzemieślników i rybaków. Wielu z nich miało tu swoje sklepy czy warsztaty. Dzisiaj, profil mieszkańców jest już zdecydowanie inny, ale zachował się w niej oryginalny układ urbanistyczny, z domkami, których nie strawiły pożary z początku XX wieku. Domki te są niewielkie, wszystkie pomalowane na biały kolor, w otoczeniu zieleni, czy to w postaci ogródka, kwietnika na frontowej ścianie czy kwiatów w oknach. Okna najczęściej są odsłonięte, tak jakby mieszkańcy nie mieli nic do ukrycia. Jest staromodnie, skromnie, stylowo i spokojnie, życie płynie tu zdecydowanie wolniej.
Warto także udać się na ulicę Limgelenveien. Znajdują się tam pawilony z rzeźbami oraz cały zespół parkowy wraz z modernistyczną willą Midtasen, należąca do najbogatszego wielorybniczego armatora w Sandefjord obok którego znajduje się punkt widokowy na Sandefjord. Dziś znajduje się tam restauracja oraz muzeum.
Ciekawym obiektem jest także Kościół Świętego Jana Chrzciciela (St. Johannes Døperens kirke), który znajduje się przy Chr. Hvidts plass 2. Kościół zbudowano w latach 1916-18 w stylu secesyjnym i pełni dziś funkcję kościoła parafialnego.
Mając więcej czasu warto wybrać się do Gokstadhaugen. Jest to teren wykopalisk, który znajduje się na wschód od centrum Sangefjord. Dojdziemy tam pieszo w czasie ok. 25 minut. Znajduje się tam kurhan oraz miejsce, gdzie wykopano jedną z najlepiej zachowanych łodzi Wikingów. Łódź ta obecnie znajduje sie w muzeum w Oslo. Do Gokstadhaugen dojeżdzają autobusy 138 i 163 z centrum Sangefjord.
Co i gdzie zjeść?
Jeśli ktoś ma ochote na steka z wieloryba to może się udać do jedne z kilku restauracji, które serwują to danie. Jednakże nie będzie to tani obiad. Można udać się do Kokiert restaurant przy Brygga 1. Menu znajdziemy tutaj.
Bardzo dobra cukiernia oraz sklep z kanapkami to Ivar Halvorsen AS. Znajduje się naprzeciw kościoła St. Johannes Døperens pod adresem Chr. Hvidts plass 3.
Inną opcją aby się posilić jest McDonald’s, który ma swoją siedzibę na ulicy Torgata 1.
Inną restauracją jest Balkan Sandefjord. Serwują tam wszystko. Od pizzy, frytek aż po hamburgery i na różnych rodzajach kebabu kończąc. Restauracja znajduje się przy Torget 1A. Ceny obiadów ok. 100NOK/47PLN
Koło dworca kolejowego przy Jernbanealleen 36D znajduje się Jappis Kebab. Dania zaczynają się już tutaj od 15PLN. Pizza od 85NOK/40PLN.
Należy pamiętać również o sklepach sieci KIWI. Jeden z nich ma swoją siedzibę na Museumsgata 41A. To najtańszy sklep spożywczy w Norwegii.