Biszkek
Parę słów z historii miasta
Biszkek przez mieszkańców niekiedy nazywany również Frunze to stolica i największe miasto Kirgistanu.
Miasto znajduje się w Tienszanie, u podnóża Gór Kirgijskich.
Nazwę Frunze nadano miasto ku pamięci rewolucjonisty i dowódcy Armii Czerwonej, Michaiła Frunze.
W mieście można dostać różne produkty o takiej nazwie. Jest także market o tej nazwie.
Jest także ulica Frunze, przy niej znajduje się m.in. Park Panfilova i stadion narodowy oraz Muzeum. Pod numerem 364 znajduje się Muzeum Michaiła Frunze.
Znajduje się tu międzynarodowy port lotniczy Manas (FRU). FRU od Frunze. A jakże. Można stąd dolecieć zarówno do Europy jak i do ciekawych destynacji w Azji.
Jest także stacja kolejowa, ale nie warto o tym wspominać bo kolej w Kirgistanie praktycznie nie istnieje. Za rozbudowę kolei w Kirgistanie mają się wziąć firmy z Chin (infrastruktura) i Hiszpanii (pociągi).
Zwiedzamy miasto
Ponieważ Biszkek rozwijał się w czasach ZSRR więc dużą ilość zabudowania miasta stanowią sowieckie budynki typowe dla tego okresu.
Niewielka atrakcyjność stolicy wynika z faktu, że Biszkek powstał dopiero w XIX wieku. Wcześniej była to mała forteca chana Kokandy.
Niemniej w stolicy kraju znajdziemy kilka zabytków. Dla wymagającego turysty miasto to będzie przystankiem do dalszego zwiedzania i zostanie tutaj na 1-2 dni.
No to przechodzimy do konkretów. Na początek warto udać się na Plac Ala-Too. Znajduje się tam ogromny pomnik Manasa na koniu. Obok, przy fladze państwowej wartę pełni dwóch strażników.
Parę słów o Manasie. To bohater narodowego eposu. Liczy on sobie 500 tysięcy wierszy. Od 2009 roku epos ten jest wpisany na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. Epos aż do XIX wieku był przekazywany ustnie. Spisano go dopiero w XIX wieku. Istnieje 65 wersji tego eposu, a w każdej z nich Manas odgrywa trochę inną rolę.
Za posągiem przy Chui Ave. 112 znajduje się siedziba Muzeum Historycznego. Niestety ale nie byłem w środku. Odradzono mi wizytę w tym muzeum. Chociaż inni turyści garnęli się do środka. Może dlatego, że nikt ich nie uświadomił.
Muzeum jest czynne od wtorku do niedzieli, od 9 do 18. To tak, gdyby ktoś chciał je odwiedzić.
Obok w parku znajduje się pomnik z 1974 roku, który upamiętnia 100. rocznicę dobrowolnego przystąpienia Kirgistanu do Rosji. Pomnik nosi nazwę Stela Przyjaźni Narodów i przypomina mi trochę poznański pomnik Powstańców Wielkopolskich.
Za budynkiem Muzeum Historii znajduje się 10 metrowy Pomnik Lenina, który pochodzi z 1984 roku. Pierwotnie znajdował się tam, gdzie pomnik Manasa. A plac nosił wtedy nazwę Placu Lenina.
Przy ulicy Puszkina 78 swoją siedzibę ma (uwaga długa nazwa) Ministerstwo Kultury, Informacji, Sportu i Polityki Młodzieżowej Republiki Kirgiskiej. Na fasadzie znajdują się symbole sierpa i młota a nad oknami widać gwiazdy. Budynek zwieńczony jest złotą kopułą.
Plac Ala-Too zamykają budynki ministerialne. Socjalizm. Nic specjalnego. Beton, metal, szkło.
Przy skrzyżowaniu Chuy Ave i ulicy Panfilova znajduje się Biały Dom, siedziba Parlamentu oraz Prezydenta. Budynek został wybudowany w 1985 roku dla Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Kirgiskiej SRR. Obiekt ten jest typowym przykładem stalinowskiej architektury. Posiada siedem pięter i został zbudowanych w stylu sowieckiego modernizmu. Na zewnątrz wyłożona marmurem. Z przodu budynku znajduje się duży kwietnik z czerwonymi kwiatami, reprezentującymi więzi kirgisko-radzieckie. Na froncie budynku znajduje się herb Kirgistanu. Wcześniej był tam herb Kirgiskiej SRR. Wcześniej budynek ogrodzony był płotem. Szósty prezydent Kirgistanu, Sadyr Japarow nakazał zlikwidowanie tego ogrodzenia przez co stał się on bardziej dostępny dla mieszkańców miasta i turystów
Poza placem warto udać się do jednego z wielu parków w okolicy. Ja byłem m.in. w Parku Panfilowa. Park nosi nazwę radzieckiego generała Iwana Panfiłowa, który zginął w 1941 roku w trakcie walk o Moskwę. Znajduje się tam Diabelski Młyn. Razem z moją narzeczoną (przepiękną Kirgijką) wjechaliśmy na szczyt i podziwialiśmy okolicę z góry wagonika.
W parku w wyznaczonych miejscach można pośpiewać karaoke, pojeździć małymi samochodami czy pójść na strzelnicę. Moja narzeczona świetnie strzela (jeździ od dziecka na koniu i strzela ze strzelby więc miała 100% celnych strzałów), są huśtawki, zjeżdżalnie, stoiska z lodami itd. Można także odpocząć na licznych ławkach.
Obok znajduje się stadion piłkarski im. Dölöna Ömürzakowa. Swoje mecze rozgrywa tam drużyna narodowa Kirgistanu. Mieliśmy okazję być na towarzyskim meczu drużyny narodowej Kirgistanu z Turkiestanem.
No dobra. Był sport. Były atrakcje w parku. Czas opuścić plac Ala-Too. Biszkek ma jednak trochę więcej do zaoferowania.
Ciekawą atrakcją będzie „Kilometr Zero”. Znajduje się między pomnikiem Kurmanjana Datki a kinem Ala-Too. W pobliżu jest obiekt historyczny, trochę już zaniedbany, a mianowicie Pawilon „Sok – woda gazowana”. Pawilon Soków i Wód Gazowanych został zbudowany przez architekta Aleksandra Albansky’ego w 1952 roku. Wewnątrz znajduje się posąg dziewczyny, która dźwiga tacę z owocami. Kiedyś w pawilonie pracowało 16 maszyn z sokami. Teraz sprzedawane są tam plastikowe butelki z wodą.
Przy ulicy Frunze nr. 364 znajduje się Muzeum Michaiła Frunze. Tego samego, od którego Biszkek wcześniej nosił nazwę Frunze. Niestety nie zwiedzałem tego muzeum. Jakoś nie czułem potrzeby aby tam być.
Idąc dalej ulicą Frunze w kierunku wschodnim (np. w kierunku galerii ZUM), trafimy na Cyrk.
Budynek trochę przypomina ten, który znajduje się w Almaty ale jest w bardzo kiepskim stanie. Jest to ruina. Kirgiski Cyrk Państwowy przy ulicy Jumabeka 119 został zbudowany w latach osiemdziesiątych XX wieku i od razu został uznany za jedną z najlepszych budowli architektonicznych tamtych czasów. Dziś ten budynek nadaje się do generalnego remontu i przewietrzenia. Panuje w nim straszny zaduch.
W niedalekim sąsiedztwie cyrku, przy ulicy Yusupa Abdrakhmanova 196 znajduje się Muzeum Sztuki im. Gapara Aitieva. Jest to jedno z niewielu muzeów, które odwiedziłem. Parę słów o Gapar Aitievie (1912-1984). Był to jeden z pierwszych radzieckich artystów kirgiskich, Artysta Ludowy Kirgiskiej SRR i ZSRR. Studiował w moskiewskim izoteknikum. Był przewodniczącym Związku Artystów Kirgistanu. Od 1977 prowadził twórczą pracownię malarstwa we Frunze (ob. Biszkek). Autor pejzaży poetyckich, szeregu portretów, płócien rodzajowych i obrazów monumentalnych.
Parę informacji odnośnie biletów. Ceny dla obcokrajowców i mieszkańców Kirgistanu są inne. Ponieważ byłem z moją dziewczyną, która jest Kirgijką więc wszedłem na bilet dla lokalsów. Kosztował mnie on 50KGS czyli ok 2.50PLN.
Poszliśmy tam gdyż odbywała się czasowa wystawa sztuki japońskiej i chińskiej. I naprawdę warto było się wybrać do muzeum. Piękne lalki, wazy, naczynia, stroje samurajów. Czego tam nie było. W Polsce nie do zobaczenia.
Przy okazji obejrzałem resztę wystawy w muzeum. Znajdowały się tam obrazy malarzy kirgiskich, rzeźby, bogato zdobione siodła, dywany, gobeliny oraz przedmioty codziennego użytku.
W muzeum prezentowane są dzieła sztuki z Republiki Kirgiskiej od lat 50. XX wieku do współczesności. Organizowane są także liczne wystawy tymczasowe. Samo muzeum mieści się w typowym radzieckim budynku, który raczej wymaga remontu.
Gdzie warto zjeść
W Biszkeku znajduje się wiele miejsc gdzie można skosztować pysznej kuchni lokalnej. Jednym z takich miejsc jest restauracja Navat, która należy do sieci restauracji. Podają tam przepyszne jedzenia oraz wyśmienite herbaty.
To nawet tutaj można skosztować bardzo smacznej pizzy. Podają ją na ostatnim piętrze w galerii Asia Mall przy 3 Mir Ave (to tam znajdują się wszelkiej maści restauracje i kawiarnie). Trzeba trochę poczekać na pizzę gdyż ciasto jest wyrabiane na oczach klienta ale smak i rozmiar pizzy rekompensuje czekanie. Pizza jest pełna dodatków, bardzo smaczna. Do tego dostajemy dzban herbaty. A obsługuje nas bardzo piękna Azjatka. Za to odradzam zamawianie pizzy przez internet lub telefon. Na zamówioną pizze można czekać kilka godzin, a przywieziony placek jest marnej jakości i zimny.
Kolejnym świetnym miejscem gdzie można spróbować narodowej kuchni jest restauracja Di-2, która znajduje się przy ulicy Kurmanzhan Datka 234.
Menu posiada duży wybór kuchni narodowej. Restauracja jest czynna do późnych godzin nocnych. Obsługa mówi w języku angielskim. Porcje serwowane przez kelnerów są duże. Warto tam wstąpić.
Kolejne miejsca gdzie warto się udać na posiłek to bazary oraz budki o nazwach łudząco podobnych do firm amerykańskich, np BFC zamiast KFC, itd.
Na bazarach można skosztować produkty pochodzenia kirgiskiego ale także kuchni uzbeckiej.
Ja miałem to szczęście, że nie tylko został udzielony mi nocleg przez trzy piękne Kirgijki to jeszcze zostałem przez nie ugoszczony narodowymi potrawami.